Durczokracja

Ciężko pracują na klęskę…

Solidna robota szczujni Kurskiego i kompletny brak pomysłu na Polskę musiał zrobić swoje.

Ciężko pracują na klęskę…


Solidna robota szczujni Kurskiego i kompletny brak pomysłu na Polskę musiał zrobić swoje. I zrobił. Nie warto specjalnie przejmować się sondażami - robią je tak różne pracownie, na tak różnych grupach - ale ostatni sondaż dla Onetu kompletnie nie zdziwił. Donald Tusk ma dół w wykresie zaufania, a prawdziwe tąpnięcie zanotował ceniony dotąd Grodzki. Zresztą casus Marszałka Senatu nie dziwi w ogóle, bo brak pomysłu na służbę zdrowia, brak inicjatywy w tym zakresie, brak chwytliwych haseł to przypadłość dla Platformy typowa. Od dawna PO nie jest zainteresowana poważną reformą, sam Arłukowicz nie wystarczy, zwłaszcza, że toczy boje na wielu frontach. A Polacy tradycyjnie są z opieki zdrowotnej niezadowoleni. 


Walenie w PiS nudzi. Szef PO robi to zgrabnie i dowcipnie, były minister zdrowia podobnie, inni raz lepiej raz gorzej. Ale jedno jest jasne - Polacy, podzieleni przez Kaczyńskiego, są okopani w swoich obozach i jeśli ktoś poważnie myśli o wygranych wyborach musi skusić istotną część 10 milionowego elektoratu, który podczas wyborów prezydenckich został w domach. Reszta wie na kogo głosować i zdania nie zmieni. Bez poważnej idei, bez solidnego, krótkiego ale atrakcyjnego programu nic z tego nie wyjdzie. 


Zdumiewa ta bezradność Platformy. Zupełnie jakby chciała zrobić na złość babci i odmrozić sobie uszy. Wszyscy mówią: pokażcie program a PO odpowiada: Polacy nie czytają programów. Kierują się emocjami. Otóż może i nie czytają, ale słuchać słuchają. I swoje wiedzą. 


Nie ma pomysłu na uwiedzenie elektoratu pracującego w kulejących finansowo firmach z udziałem Skarbu Państwa. To ogromna grupa, którą PiS karmi socjalnie ale nie robi nic, co mogłoby dać motywację ludziom tam zatrudnionym. Jest tak, że powiększa dług zamiast ratować bo firmy i tak padną (w części zresztą już padają) a wydatki socjalne rosną. To kilkadziesiąt albo kilkaset tysięcy osób które można by zmotywować. Z własnego doświadczenia wiem, jak bardzo motywuje minimalny nawet udział w firmie w której się pracuje. 


Wieś to dla PO dramatyczny problem. Zupełnie niezrozumiały był brak inicjatywy po groteskowej konferencji Morawieckiego, zorganizowanej na tle pożyczonych od dilera maszyn rolniczych. Gdyby taką wpadkę zaliczył ktokolwiek z czołówki Platformy, PiS i TVP jechałyby po nim jak po łysej kobyle. Ale PO tego nie wykorzystuje, nie robi natychmiast konferencji i nie mówi rolnikom: chodźcie z nami, oto nasza oferta. Oczywiście dlatego, że tej oferty brak i to jest praźródło problemu.  


Straszenie Kaczyńskim się wyczerpało. Może jeszcze chwilę będzie dla wyznawców Tuska atrakcyjne. Wyjście z Unii Europejskiej też nie będzie - wbrew ślepej wierze liderów PO - wstrząsem. Wyszli Brytyjczycy, wyjdziemy i my. Dramatu nie ma. Prawda, że miłośnikom PiS może się to wydać logiczne? Poza tym, to też nie nowy argument. Taki Durczok, prosty chłopak, pisał już o tym w 2018 roku. Pisowska propaganda już zresztą zaczęła, wczorajsze Wiadomości rozpoczynał materiał pokazujący, jak ta wredna Unia chce nas oskubać. Musi się pojawić program. I musi być podany łatwo i przystępnie. Wtedy część z tych 10 milionów ruszy się z domu. Inaczej przegramy wszyscy. Ale kiedy się zorientujemy, będzie za późno.