Durczokracja

Dramat z przekrętami w Funduszu Sprawiedliwości

Dramat z przekrętami w Funduszu Sprawiedliwości nie polega tylko na tym, że do nich doszło. W gruncie rzeczy sprowadza się do tego, że Ziobro robi co chce,i nikt nie jest w stanie wywalić go z rządu, co po takiej aferze jak ujawniona dziś, powinno nastąpić natychmiast.

Dramat z przekrętami w Funduszu Sprawiedliwości


Dramat z przekrętami w Funduszu Sprawiedliwości nie polega tylko na tym, że do nich doszło. W gruncie rzeczy sprowadza się do tego, że Ziobro robi co chce,i nikt nie jest w stanie wywalić go z rządu, co po takiej aferze jak ujawniona dziś, powinno nastąpić natychmiast. 


Lont odpalił w poniedziałek szef NIK, Marian Banaś. „Opinia publiczna dowie się, jak naprawdę wyglądało wydatkowanie środków, które są w Funduszu Sprawiedliwości. Zostały ustalone liczne nieprawidłowości” - zapowiedział. Fundusz, przypomnijmy, miał służyć pomocy ofiarom przestępstw, a jego wysokość to prawie miliard złotych. Z publicznych środków czyli z waszej kieszeni, oczywiście. 


Bomba eksplodowała w czwartek. W resztkach złudzeń, że kasę dostają bite kobiety albo ofiary księży pedofilów, znaleziono niezłe kwity. Na przykład konferencja zorganizowana przez Fundację Wyszehradzką, gdzie analizowano perspektywy współpracy państw Międzymorza. Budżet na wynajem sali wyniósł 250 tysięcy, na catering 250 tysięcy i na bankiet 200 tysięcy złotych. Widać catering nie obejmował wyżerki na bankiecie. 


Instytut Wymiaru Sprawiedliwości otrzymał 2,5 miliona złotych na badanie prześladowań chrześcijan w Polsce. Monitorowano sposób ukazywania chrześcijan w wybranych mediach, analizowano również memy internetowe, które w prześmiewczy sposób ukazywały chrześcijaństwo.  


Dwie i pół bańki na analizowanie memów! Za 2,5 miliona sprawdzano co? Czy rechoczemy głośno, bardzo głośno czy wcale, widząc coś takiego?



Mam nadzieję, że panu ministrowi została w ramach tego projektu jeszcze jakaś kasa, bo za 2 tygodnie rusza serial „Ekler” o ojcu Rydzyku. Wnosząc z ujawnionych zdjęć z planu, prześladowania chrześcijan będą tam miały charakter masowy. 


Nie wdając się dalej w szczegóły, warto tylko dodać, że na bezpośrednią pomoc ofiarom przestępstw poszła 1/3 środków, a na pomoc wychodzącym na wolność więźniom - 4 procent. 


To, że Ziobro od lat robi co chce, wszyscy wiedzą. Nie wiemy tylko, jaki jest fundament tej pobłażliwości Kaczyńskiego. Plotkami nie warto się zajmować, a normalny rozum tego nie ogarnia. Brutalna prawda może okazać się równie brutalnie prosta. Zwykle w zorganizowanej grupie przestępczej każdy na każdego ma haki. Dlatego wszyscy są lojalni. Można podejrzewać, że tu działa podobny mechanizm. Na przykładzie Funduszu widać też, jak wielka kasa leży na stole. Więc mimo wywijanych hołubców uczestnicy tej ludowej zabawy w narodowej stodole mają pewność, że i tak wszyscy się wyżywią. I to czymś znacznie droższym, niż głupawe ośmiorniczki za 11,80/kg. Już pokazał Dworczyk, jak wieczerzać mamy - konkretnie za 4,5 tysiąca złotych zjeść kolację w zajeździe U Marii w Wałbrzychu. 


Sprawa jest jednak poważniejsza niż szastanie publiczną kasą.


Ta władza pokazuje cały katalog patologii. Od gwałcenia wymiaru sprawiedliwości, przez niezliczone, codziennie pokazywane afery, po kolesiostwo jakiego nawet za komuny nie było. Ale najgorsze co hordy Kaczyńskiego demonstrują to bezkarność. Kradniesz? Nie ma sprawy, bylebyś robił to w imię wyższej konieczności. Na przykład pod przykryciem walki z pandemią albo konieczności zorganizowania wcześniejszych wyborów. Kłamiesz? Spoko, to tylko własna wersja prawdy a nie łgarstwo, nawet jeśli za to samo (oświadczenia majątkowe) chcesz sadzać za kraty opozycję. Jesteś oskarżony o wręczenie łapówy? Nie ma sprawy, nawet nie wzywamy cię na przesłuchanie. Bo o czym tu gadać skoro mówisz, że nie wręczyłeś. Tak działa mafia. Tak działa reżim. 


Na marginesie, kolejny przykład bezkarności, bezczelności i bezprawia widziałem dziś rano. Janusz Cieszyński, gość który jako wiceminister zdrowia bezpośrednio odpowiadał za aferę z respiratorami, gwarantował dziś gminom, że dostarczy im sprzęt komputerowy - bo teraz jest wiceministrem edukacji i ma na to szmal. Ludzie! Nie ma ani respiratorów sprowadzanych przez handlarza bronią, ani kasy za nie! Gość za to odpowiedzialny znika na chwilę i wraca jako wice do resortu edukacji. Przebrany w nowiutki garnitur wyłazi na scenę jak Copperfield i mówi: teraz pokażę wam numer z komputerami - tu mam kasę, tu komputery a teraz myk - i wszystko znika. Sala oczywiście rechocze, bo nie dość, że bilety dostała za darmo, to jeszcze do każdego dopłacali 5 stów. 


Tu wracamy do Ziobry. Kurwizja nie zająknęła się słowem o raporcie NIK. Przez cały czwartek w TVPiS trwała nawalanka w Tuska, że jest zdrajcą i nie-Polakiem i że pluje na Polskę niemieckim jadem. Ziobro śpi spokojnie, bo wiadomo, że Prezes może mu - przepraszam za prostactwo - naskoczyć. Nie dość, że Zbyszek ma na wszystkich kwity (prawdziwe, fałszywe, a co to za różnica?) to jeszcze Zbyszek wie, że bez tej jego śmiesznej partyjki Kaczyński traci większość. I tak dość już dziś chybotliwą. 


Na naszych oczach dokonuje się kradzież szczególnie zuchwała. Minister Sprawiedliwości, pod osłoną intelektualnej nocy, interpretując prawo jak Pawlak z Kargulem, dokonuje skoku na podstawy porządku prawnego. Kradniesz? Czeka cię „SUROWA KARA” - cytat szczególnie ulubionej frazy ministra. A, jesteś nasz? To spoko, rób swoje dalej. Tylko może nieco ciszej. Bo będziemy musieli przykrywać hałas wokół Ciebie jakimś kolejnym, durnym aresztowaniem. W Trybunale Konstytucyjnym, śladem ministra, idzie Krystyna Pawłowicz. Przerywa, wyrywa z kontekstu, myli rolę sędziego z prokuratorem. Show, a raczej szał, trwa. A barany klaszczą.