Durczokracja

Z jak Ziobro, T jak Trybunał.

Z jak Ziobro, T jak Trybunał.


Wizja Ziobry i Święczkowskiego, stojących przed Trybunałem Karnym w Hadze, rozgrzała internautów do czerwoności. Nie wątpię, iż rozgrzała także ministra sprawiedliwości i prokuratora krajowego. Może nawet obydwu panów rozogniła najbardziej. Po raz pierwszy ktoś tak otwarcie rzucił rękawice ludziom odpowiedzialnym za zdemolowanie wymiaru sprawiedliwości, prześladowanie sędziów, wsadzanie za kraty przeciwników politycznych i całkowity zamordyzm w prokuraturze. Wstępny wniosek dotyczący prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry oraz jego zastępcy Bogdana Święczkowskiego trafi do Międzynarodowego Trybunału Karnego do końca roku - zapowiedział mecenas Jacek Dubois, znakomity adwokat, szykujący bat na ekipę Ziobry wspólnie z Romanem Giertychem i Mikołajem Pietrzakiem. Żeby zrozumieć poziom wściekłości, jaka w tej chwili z pewnością panuje w gmachu ministerstwa sprawiedliwości, trzeba przypomnieć kilka faktów. Trybunał zajmuje się ludobójstwem, zbrodniami przeciw ludzkości, zbrodniami wojenne i aktami agresji, popełnionymi przez osoby fizyczne. Sądził między innymi zbrodniarzy wojennych z byłej Jugosławii. Sam fakt, że Ziobro i Święczkowski stanęliby w tym samym miejscu co Radovan Karadżić czy Ratko Mladić, musi wywoływać (poniekąd, o ironio, zrozumiałą) furię u obydwu panów. Jakim sposobem najważniejsi ludzie wymiaru (nie)sprawiedliwości mieliby się pojawić przed sędziami? Jak podaje Wyborcza, Dubois, Giertych i Pietrzak „chcą wykorzystać art. 7 ust. 1 statutu Trybunału, w którym jako zbrodnię przeciw ludzkości wskazano m.in. uwięzienie lub inną formę poważnego pozbawienia wolności fizycznej w warunkach naruszenia fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego, prześladowania jakiejkolwiek dającej się zidentyfikować grupy lub zbiorowości z uwagi m.in. na poglądy polityczne ich członków oraz wymuszone zaginięcia osób”. Co to w praktyce oznacza, wie każdy. To nadużywanie służb specjalnych do zatrzymywania osób, które mogłyby się stawić na każde wezwanie. To niezliczone wnioski o areszt, na szczęście oddalane przez niezależne sądy. To areszty wydobywcze, zmuszanie do fałszywego obciążania konkretnych osób, to sprawy tak skandaliczne jak próba postawienia zarzutów nieprzytomnemu, leżącemu na szpitalnym łóżku Giertychowi, to mściwe ciąganie do prokuratury prezydenta Lecha Wałęsy, to szykanowanie Władysława Frasyniuka, to ciąganie przed sąd słynnej Babci Kasi, oskarżanej o napaść na policjantów. To wreszcie sprawy przeciw protestującym na ulicach kobietom, osobom LGBT, to prokuratorskie śledztwa na polityczne zamówienie i setki innych przykładów tego, jak Zbigniew Ziobro jest prokuratorem i sędzią jednocześnie, jak bezwzględnie dąży do pełni władzy i decydowania, kto winien a kto nie. Wezwanych przed Trybunał nie chroni żaden immunitet. Muszą się tam stawić. Wizja dla kogoś, przed kim stawiał się nawet Jarosław Kaczyński, zaiste musi być wizją piekielną. Wróżę duże zainteresowanie Trybunału wnioskiem polskich adwokatów. Cały świat widzi, co PiS wyprawia z wymiarem sprawiedliwości. Nawet w Kongresie USA debatowano nad upadkiem praworządności w naszym kraju. Europa już dawno pozbyła się złudzeń co do kierunku obranego przez dyktatora z Żoliborza. Unia Europejska od dawna widzi reżimowy porządek wprowadzany od 6 lat. Doskonale się stało, że Polacy zobaczyli, iż są instytucje, przed którymi nawet Ziobro, Święczkowski czy Kaczyński nie są bezkarni. 


Na koniec czysto techniczny szczegół: skazani przez Trybunał odbywają kary w różnych krajach. W Piotrkowie na przykład za kratami odsiadują wyroki dwaj zbrodniarze wojenni z byłej Jugosławii. To do jakiego kraju trafią skazani, jest więc kwestią decyzji sędziów.